Zaparło mi dech w piersiach. Dłonie zrobiły mi się zimne, gdy atrament lekko rozmazał się od ciepła moich palców.
Pismo Emily. Precyzyjne i przemyślane. Musiała to napisać drżącymi rękami, ale jej instrukcje były jasne. Musiała to napisać po kłótni z Davidem, jakby wiedziała, że przyjdę szukać odpowiedzi, jeśli mi ich nie udzieli.
Odwróciłam się w stronę drzwi, pustych i cichych, i uklękłam, a moje serce waliło w dziwnym rytmie. Palcami szukałam pod łóżkiem, aż natrafiłam na coś tekturowego, coś ciężkiego.
Wyciągnęłam z kąta zakurzone, czarne pudełko i usiadłam na piętach. Całe moje ciało drżało, jakbym już wiedziała, że to, co jest we mnie, wszystko zmieni.
Uniosłam wieczko.
W środku znajdowała się mała koperta ze zdjęciami i cyfrowym dyktafonem.
Pierwsze zdjęcie przyprawiło mnie o mdłości. Davidowi towarzyszyła nieznana mi kobieta, która nonszalancko obejmowała go w talii. Nie tylko pozował, ale się uśmiechał.
Kolejne zdjęcie, znowu David, trzymający małe dziecko. Dziecko miało takie same duże brązowe oczy jak Emily.
„Nie” – wyszeptałam, mimo że nikt mnie nie słyszał.
Otworzyłam kopertę. Więcej zdjęć. Były tam wydrukowane zrzuty ekranu przelewów bankowych, rezerwacji hotelowych, współrzędne GPS i paragon z jubilera. Wszystko to pochodziło z ostatnich siedmiu lat.
Siedem.
Wcisnąłem przycisk odtwarzania na dyktafonie. Głos Emily, cichy, ale spokojny, wszedł do pokoju.
„Tato, dlaczego masz drugą rodzinę?”
„To skomplikowane, Emily…” Głos Davida wypełnił pokój. „Kocham was oboje. Ale mam drugą rodzinę. I to nie był błąd, Emily. To… Moja druga rodzina została zbudowana na miłości. Wspierałem ich przez lata. Proszę, nie mów mamie. Nie musi wiedzieć”.
„Kłamałaś go” – powiedziała Emily z napięciem w głosie. „I mnie też. Przez cały ten czas? Mówili, że te dzieci należą do kolegi. Powiedziałeś mi, że je zatrzymałeś. Nie pamiętasz? Znalazłem cię z nimi w piekarni tamtego lata… Dlaczego okłamałeś własną córkę?”
Nagranie zakończyło się nagłym westchnieniem, po którym zapadła cisza.
Znów spojrzałem na zdjęcia. Ręce tak mi się trzęsły, że musiałem je odłożyć. Myślałam tylko o nocy jego wypadku…
To było trzy noce temu. Samochód Emily wpadł w poślizg na drodze; policja stwierdziła, że to przez aquaplaning. Jechała tą trasą setki razy. W ciągu dnia, w deszczu, a nawet raz, kiedy chorowała na grypę.
Ale tej nocy… Coś sprawiło, że stracił panowanie nad pojazdem… Ciągle się zastanawiałam, czy płakała podczas jazdy.
