Rutynowa kontrola, która zmieniła wszystko
W spokojne popołudnie na autostradzie 49 funkcjonariuszka Sarah Chen przygotowywała się do kolejnej rutynowej kontroli drogowej. Motocyklista przed nią miał zepsute tylne światło – zwykły mandat, niewarty zapamiętania. Poprawiła czapkę, podeszła do niego ze spokojnym profesjonalizmem i zaczęła pisać znajomy tekst.
Ale gdy się zbliżyła, zauważyła coś niezwykłego. Mężczyzna – siwy, ogorzały, z brodą przetykaną siwizną – patrzył na nią nie z wrogością ani strachem, lecz szeroko otwartymi, drżącymi oczami.
I wtedy to się stało: jego wzrok zatrzymał się tuż poniżej jej lewego ucha. Sarah dawno przestała zauważać małe znamię w kształcie półksiężyca, ale dla niego to był cały świat. Jego ręce drżały. Głos mu się łamał, gdy szeptał jej przezwisko z dzieciństwa – imię, którego nikt do niej nie zwracał od dziesięcioleci.
