Nieoczekiwany rzut oka na Manhattan
Ethan Reynolds właśnie wyszedł z sali konferencyjnej w wieżowcu na Manhattanie. Kolejne niekończące się spotkanie, na którym wszyscy mówili, jakby ich pomysły zmieniały świat. Chciał tylko świeżego powietrza. Wsiadając na tylne siedzenie swojego czarnego SUV-a, poluzował krawat, przejrzał telefon i pozwolił samochodowi powoli włączyć się do ruchu.
Wtedy ją zobaczył.
Kobieta na rogu
Claire Mitchell stała na krawężniku, a promienie słońca odbijały się w pasmach jej kasztanowych włosów, gdy czekała na Ubera. Przez chwilę Ethan myślał, że jego wzrok płatał mu figle. Minęło sześć lat, a ona wciąż tu była. Ona też go zauważyła. Ich spojrzenia się spotkały i coś niewypowiedzianego poruszyło się na zatłoczonej ulicy.
U jej boku siedziała trójka dzieci. Ethan poczuł ucisk w piersi – bo każde z nich wyglądało bezbłędnie jak on.
Zasady i pierwsze kroki
Na początku Claire nie dawała mu zbyt wiele miejsca w ich życiu. Podała mu odręcznie napisaną listę, ostrą i precyzyjną: „Żadnych słodyczy. Nie poganiaj Masona po czwartej. Liam jest przytłoczony nadmiarem uczuć. A Ella – jest uparta, ale w środku miękka”.
Ethan zapamiętał każdą linijkę. Bezbłędnie przestrzegał zasad. Powoli Claire się ociągała. Najpierw siadała do kawy, podczas gdy dzieci się bawiły. Potem były krótkie wypady do parku, a potem wieczory z pizzą w małej, rodzinnej knajpce. Śmiech zaczął powracać – kruchy, ale prawdziwy.
