Kiedy Albina przyniosła zamówienie, Anton nie mógł już nic dodać ani ująć:
— Całkiem nieźle ci idzie. Może serwowanie kawy to twoje powołanie?
Albina nic nie powiedziała.
— Albina! Jak się masz? To może omówimy naszą propozycję? Masz teraz czas?
Albina uśmiechnęła się:
— No cóż, jak widzisz, trochę dorabiam.
Drugi mężczyzna się roześmiał.
— Ty, jak zwykle. W twojej sytuacji wszyscy siedzą w biurach, a ty jesteś wśród ludzi.
Albina powiedziała:
Tylko dla przykładu
— Smacznego.
Anton siedział z otwartą buzią.
— Więc jesteś właścicielem? — w końcu udało mu się zapytać.
Albina uśmiechnęła się:
— Tak, to moja kawiarnia. Smacznego. Jeśli czegoś potrzebujesz, możesz zapytać kelnerkę Lenę.
I Albina weszła do biura. Czuła na plecach zaskoczone spojrzenie byłego męża. Było oczywiste, że w końcu uwolniła się od przeszłości.
