Można by pomyśleć, że w mieszkaniu, w którym nie ma życia, panuje zamrożona czystość. Jednak jest jeden niewidoczny szczegół, który może szybko zamienić twój kokon w pułapkę zapachową: suche syfony.
Syfon to mały kolanko pod zlewem lub prysznicem, które zatrzymuje część wody. Woda ta działa jak naturalny korek, zapobiegając wydostawaniu się zapachów z rur. Ale kiedy wyparuje – zwłaszcza latem lub gdy wyjeżdżasz na kilka dni – uwalnia najbardziej nieprzyjemne zapachy.
Dokładnie to samo przydarzyło mi się w tym zadbanym studiu. Gdy otworzyłem drzwi, uderzył mnie silny zapach ścieków. Kuchnia była nieskazitelnie czysta, ale zlew dosłownie wdzierał się do środka po brzegi zapachami.
Na szczęście rozwiązanie jest niepokojąco proste. Wystarczyło otworzyć kran na kilka sekund. Syfon napełnił się i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nieprzyjemne zapachy zniknęły.
Ale bądź ostrożny: lepiej zapobiegać niż leczyć. Oto dwie rzeczy, które teraz systematycznie robię przed wyjazdem, nawet na weekend.
Wskazówka nr 1: kartka papieru… i szklanka!
Zapomnij o powszechnym błędnym przekonaniu, że należy wlewać olej do zlewu, aby spowolnić parowanie wody. Po wyschnięciu olej staje się lepki i może zatykać rury. Sprzyja to zatykaniu rur i powstawaniu nieprzyjemnych zapachów.
Zamiast tego po prostu kładę kartkę papieru na otworze zlewu. Tworzy to miękką barierę ograniczającą parowanie. A żeby było jeszcze lepiej, dodaję na wierzch szklankę (lub mały talerzyk). Ten duet papier + szkło działa jak domowej roboty pokrywka: prosty, ekonomiczny i
Wskazówka nr 2: Nigdy nie opróżniaj toalety całkowicie
