W oczach stanęły jej łzy. Położyła kopertę na biurku, cofnęła się od sejfu i szybko otarła policzki, zanim ktoś mógł ją zobaczyć.
Arthur poczuł coś nowego – ciężar w piersi, który nie był złością, lecz czymś znacznie głębszym.
Zamierzał wyjść z ukrycia i przyłapać ją na gorącym uczynku. Zamiast tego patrzył, jak z szacunkiem zamyka sejf i szeptem mówi do siebie:
– Znajdziesz sposób, Clara. Zawsze znajdujesz. Ale nie w ten sposób.
Wzięła z powrotem ściereczkę i wróciła do pracy, jakby nic się nie wydarzyło. Arthur jednak nie mógł otrząsnąć się z tego, co zobaczył.
Koperta na biurku wydawała się cięższa niż cały majątek w sejfie.
Konfrontacja
Godzinę później Clara wróciła do gabinetu, by kontynuować sprzątanie. Arthur wszedł do środka.
– Panno Clara – odezwał się. – Znalazła pani mój otwarty sejf.
Clara zesztywniała. – Tak, sir. Pomyślałam, że to przypadek. Zamknęłam go.
– Dotknęła pani pieniędzy – powiedział chłodno. – Wzięła pani coś?
Zaczerwieniła się. – Nie, sir! Ja… wzięłam jeden plik do ręki, ale tylko po to, by… przypomnieć sobie, dlaczego pracuję.
Arthur położył na biurku zaklejoną kopertę. – Ma pani na myśli tę?
