Moja sześcioletnia córka powiedziała nauczycielowi, że «boli siedzieć» i narysowała zdjęcie, na którym zadzwoniła pod numer 911. Jej wujek szybko stał się głównym podejrzanym, i byłem przekonany, że moja rodzina się rozpada—dopóki policja nie przeanalizowała plamy na jej plecaku. Główny oficer spojrzał na mnie i powiedział: «Proszę pani, podejrzany nie jest człowiekiem.

«Mamo, boli siedzieć.”

Te pięć słów, przełącznik drżący szeptem przez moją sześcioletnią siostrę Emily do jej pierwszego administratora klasy, zdetonowało moje życie jak bomba.

Ten poranek zaczął się jak każdy inny w naszej cichej podmiejskiej dzielnicy pod Des Moines w stanie Iowa. Spakowałem lunch Emily, zawiązałem jej trampki, pocałowałem ją w czoło i czołołem, jak wspina się na żółty szkolny autobus ze szkicownikiem ukrytym pod jednym ramieniem.

W porze lunchu mój telefon brzęczał numer, którego nie rozpoznałem — potem dzwoniła na policję, potem dyrektor szkoły, potem wszystko się zamazało.

Nauczycielka Emily, Pani Harrington, porażkaa, że ​​Emily porusza się niewygodnie na krześle. Kiedy pojawiło się pytanie, co się stało, Emily mruknęła, że ​​siedzenie boli.

Potem narysowało zdjęcie. Nadal nie istnieje rysunek, ale Pani Harrington opisała mi go później: prymitywne, dziecinne linie, które są przekazywane przez połączenie z patykiem, z czymś, co jest możliwe jako starsza postać męska, która jest za nią. Nauczyciel nie wahał się. Zadzwoniła na 911.