„Oddaj swój penthouse Carlosowi” Moi rodzice przyparli mnie do muru na ślubie mojego brata. Kiedy odmówiłem

Zdarzyło się podczas przemówienia ojca pana młodego. Mój ojciec był trzymany w dłoni, a jego głos został usunięty po sali, gdy wychwalał swojego idealnego syna. jego Potem utkwił we mnie. I tylko nasza rodzina rozumie, że w stawianiu innych na pierwszym miejscu, „Niektórzy z nas” – wysyłają prosto na mnie, a jego palec drżał z wściekłości – nie jest uruchamiany już tego znieść.

Wstałem, do gniazda, głośno zaskrzypiało o marmurową wtyczkę. Wyciągnął rękę i dotknął moją twarz. Trzask uciszył całe miejsce. Nawet muzyka ucichła. W dźwięcznej ciszy, która zapadła, usłyszałem brzęk tłuczonego szkła i czyjś oddech. Policzek spalił mnie jak wypalony. Smak krwi wypełniał mi usta tam, gdzie zęby rozcięły mi funkcjonalność strony policzka.

„Eleno!” – ktoś za przestrzeganie. Ale ja już odchodziłam, a moje obcasy stukały o przełącznik w idealnym rytmie bicia serca. Spędziłam tę noc w swoim penthousie, wpatrując się w światła miasta przez okna główne od podłogi do sufitu, z nosiczkiem lodu przyciśniętym do twarzy. Mój telefon komórkowy wibrował od wiadomości od zszokowanych gości i kilku bezprzewodowych przeprosin od krewnych, ani jednego od rodziców ani Carlosa.

Dzwonek do drzwi wejściowych o 9:00 rano następnego dnia. Otworzyłem i znalazłem Carlosa i Vanessę stojących tam, jakby nic się nie stało. Vanessa miała na białym dżinsy i nosiła miarkę. Carlos trzymał kawę, nawet mi jej nie proponując. „Przyszliśmy tylko do naszych mebli” – powiedziała Vanessa, przepchnąć się obok mnie do mojego domu.

„Jej perfumy były przytłaczające, słodki jak cukier i od razu rozbolała mnie głowa. Zablokowałem drzwi ręką”. „Słucham?” Carlos upił łyk kawy i przewrócił oczami. Nie bądź uciążliwy, Eleno. Mama i tata już wszyscy, że zapewnimy nam swój dom w prezencie ślubnym. zostanie zarejestrowany, zanim jutro wyjedziemy w podróż poślubną.

Ta bezczelność zaparła mi dech w piersiach. Myślicie, że po tym, jak tata mnie spoliczkował na oczach wszystkich, po prostu oddam im dom? Vanessa posiada czelność główną na zirytowaną. To była tylko mała rodzinna sprzeczka. Nie dramatyzuj. Zatrzasnąłem im drzwi przed nosem, a ruchy trzęsące mi się tak bardzo, ledwo dokładnie przekręciły zamek.

Przez drzwi usłyszałam krzyk Carlosa: „To jeszcze nie koniec, Eleno. Nie możesz być wiecznie samolubna”. Trzy dni później moja ciotka Meredith. Jej głos rzeszczał w głośniku, ostry jak stłuczone szkło. Jak można być tak bezduszną? Twój brat potrzebny w domu dla swojej nowej rodziny. Przycisnęłam miejsce do skroni.