Pięć lat po jej śmierci ślub ujawnił szokującą prawdę

Pięć lat

Minęło trochę czasu. Życie toczyło się dalej, a ból stał się ledwo pulsującym.

Dopóki nie przyszło zaproszenie.

Esteban, mój najlepszy przyjaciel od lat, miał się żenić. Straciliśmy kontakt, kiedy zaciągnął się do wojska, ale teraz chciał, żebym była na jego ślubie.

„Co o tym myślisz, Almito? Idziemy na ślub wujka Estebana?” – zapytałam, kolorując.

„Będzie tort?” – zapytała poważnie.

Zaśmiałam się. „Tak, duży, elegancki”.

„To chodźmy” – zdecydowała, wracając do rysowania.

Ślub odbył się w kurorcie nad morzem, pełnym białych kwiatów i morskiej bryzy. Esteban mocno mnie przytulił, kiedy dotarliśmy na miejsce.

„Stary, spójrz na siebie! Taka piękna” – powiedział, klepiąc mnie po ramieniu. „A ta piękność to pewnie Alma”.

Alma uśmiechnęła się nieśmiało.

Ceremonia była przepiękna. Goście zapełnili białe leżaki na plaży. Alma usiadła obok mnie, poruszając nogami i bawiąc się kwiatem, który włożyłam jej we włosy.

Rozbrzmiała muzyka i wszyscy wstali.

Panna młoda szła do ołtarza, z welonem zakrywającym twarz.

I wtedy nadeszła ta chwila.

Esteban uśmiechnął się, gdy podeszła. Kiedy do niej podszedł, delikatnie uniósł jej welon.

Przestałam oddychać. Łzy popłynęły mi po policzkach, zanim zdałam sobie sprawę, że płaczę.

Alma spojrzała na mnie zdezorientowana. „Tato, dlaczego płaczesz?”

Zamarłam, wpatrując się w ducha mojej zmarłej byłej żony w sukni ślubnej.

Lucia uśmiechnęła się do gości, ale jej oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyła mnie z naszą córką.

A potem uciekła.

Esteban zawołał za nią, oszołomiony, ale ona już zniknęła. Wstałam, nogi mi się trzęsły.

„Zatrzymaj ją”. I w końcu zrozumiałem, że najlepszą zemstą było zbudowanie szczęśliwego życia bez niej.