„Wojownicy nie zostawiają wojowników” – mówił Savage, który odwiedzał Tommy’ego każdej nocy, gdy był źle. Razem z Road Warriors zostali wybrani na inne przejażdżki w bocznych wózkach, spełniając jego marzenia o wolności i przynależności.
Tommy opiekun do jednegoastego roku życia. Nie na długo, ale na wiele dłużej , niż przewidywała medycyna. Kiedy zmarło, ponad 200 motocyklistów, zjechało się na jego pogrzeb, oddając mu hołd – wojownikowi, który walczył z odwagą, sami się od niego uczyli.
Savage przemawiał:
„Rodzina to nie krew. To ci, którzy pojawili się o 3 nad ranem. Którzy nie reagowali na sygnał. Tommy był naszym bratem. Jedź wolny, braciszku.”
Zainspirowana tą historią, Margaret wraz z Anna stworzyła program wsparcia „Road Warriors Pediatric Support Initiative”. Dziś dodaj na dwanaście szpitali w trzech stanach. Motocykliści odwiedzają chore dzieci, czego nie dają żadne leki – uczucie, poczucie przynależności .
Bo najlepszym lekarstwem nie są sterylne warunki czy procedura.
Czasami jest nim skórzana kamizelka, pluszowy miś i grzmiący silnik… o znaleziony nad ranem.
