Pewnego wieczoru weszłam do domu i zamarłam – niania naszych dzieci wychodziła spod prysznica z mokrymi włosami.
Szybko wyjaśniła, że nasze dziecko wylało na nią mleko i musi się spłukać. Ale coś w tej scenie mnie zaniepokoiło. Mój mąż, który powinien być w pracy, wciąż był w domu.
Wątpliwości dręczyły mnie całą noc. Rano podejrzenia się zakorzeniły. Wygrzebałam starą kamerę monitoringu i dyskretnie ustawiłam ją w salonie, zanim wyszłam na cały dzień.
Godzinę później ciekawość wzięła górę. Sprawdziłam nagranie i zobaczyłam męża wracającego do domu krótko po wyjściu do pracy. Serce mi zamarło – byłam pewna, że przyłapałam go na zdradzie. Ale prawda okazała się zupełnie inna, niż się obawiałam.
Następnego dnia wróciłam wcześniej niż się spodziewałam. Kiedy weszłam do środka, zobaczyłam męża wyraźnie zaniepokojonego.
„Dlaczego tak szybko wróciłaś?” – zapytał zaskoczony.
