Wychowywałam córkę mojego męża, jakby była moją własną – a potem usłyszałam wyznanie, które mnie załamało

Ivy izoluje swoje życie wokół miłości, poświęcenia i małe dziewczynki, które zostały wychowane jako własne własne. Ale kiedy na jaw wychodzi głęboko kryjąca się rodzinna tajemnica, wszystko, co pojawia się, że ​​wie o macierzyństwie, rodzinie i rozpadzie, rozpada się w pył. Teraz Ivy musi nastąpić, jak daleko się posunie, by chroniczne dzieci, które ją definiują.

występował 24 lata, kiedy poznałem Marka. Był siedem lat starszy i był już dalszy o siostrach Bella.

„Ona jest z powodu, Ivy” – powiedział mi cicho, zaciskając miejsce na kubku z kawą. „Skończyło się źle. Nie chcę o tym rozmawiać”.

atak za młody i zbyt zakochany, aby pokonać. O tym, że nie można dać mu powodu do odejścia.

Mimo to chronologia nie wstrząsa. Bella urodziła się zaledwie kilka miesięcy przed tym, jak poznałam Marka. Dziesięć szczegółów rozbrzmiewało mi w głównej mierze, niż dowiedziałem się. Matematyka szeptała mi rzeczy, których nie udało się uzyskać, rzeczy, które starałam się uzyskać przez lata.

Ale wątpliwości nie znikają tylko dlatego, że chcesz tego. Pozostają, jak trzask, tuż pod powierzchnią.

poruszyć dziesięć tematów kiedyś, lata temu, kiedy Bella miała jakieś pięć lat. Składałyśmy pranie, malutkie skarpetki i piżamki w jednorożce.

Kosz na pranie w łóżku | Źródło: Podróż w połowie

Kosz na pranie w łóżku | Źródło: Podróż w połowie

„Więc… jak długo byłeś z mamą Belli?” Zapytałem, przypuszczam, że Mark po prostu powie mi prawdę.

„Niedługo, Ivy” – powiedział, nie podważając spojrzenia. „To naprawdę nie było aż tak dokładne”.

„Ale… Czy było jakieś nakładanie się? Między nią a mną?” – delikatne nacisnięte.

„Nie, kochanie” – powiedział mój mąż, wymuszając uśmiech. „Ty i ja dla siebie zupełnie pierwszym początkiem”.

Ta odpowiedź została mi udzielona. Nie uspokoiła. Ale mimo to odpuściłem. A więc ustaam. Z perspektywy czasu, dziesięć momentów była pierwsza rysa na tej wersji naszej rodziny, która bardzo chciała uwierzyć.

Kobieta składająca pranie | Źródło: Podróż w połowie

Kobieta składająca pranie | Źródło: Podróż w połowie

Żyłam z niepokojącą myślą, że może być inną kobietą. Może działać, rozbić czyjąś rodzinę. Mark nigdy nie sprostał temu założeniu. Po prostu cisza zapaść, jak taśma, której nie można zeskrobać.

Więc należy się chronić.

Rzuciłem się w wir macierzyństwa. Zabierałam Bellę na każdą pediatryczną, dostęp do każdego bloga o rodzicielstwie, jaki udało mi się znaleźć, nie spałam, szyjąc kostiumy na Halloween i lukrując krzywe babeczki dla jej przedszkola.

Babeczki w stylu Halloween | Źródło: Podróż w połowie

Babeczki w stylu Halloween | Źródło: Podróż w połowie

Kibicowałam jej na recitalach baletowych i pocieszająco masowałam plecy, gdy miałam grypę żołądkową. Traktowałam ją jak małą księżniczkę, która była.

Kiedy rok później urodził się Jake, przysięgłam sobie na głos, w szpitalu, nigdy nie będę miała Belli inaczej.

„Ona jest moja” – wyszept, odgarniając jej loki z czele. Mark trzymał na rękach naszego nowonarodzonego synka, a Bella zasnęła na mnie podczas pobytu w szpitalu. „Nieważne, co się stanie”.

I nie traktowałem jej inaczej, natychmiast, możliwe, jak staje się starszą siostrą, kochałam ją jeszcze bardziej. Ale Mark… zaczął ją inaczej.

Uśmiechnięta mała dziewczynka w baletowym | Źródło: Podróż w połowie

Uśmiechnięta mała dziewczynka w baletowym | Źródło: Podróż w połowie