Nazywam się Abigail, mam 29 lat i byłam sama na pogrzebie mojej córki Emily, podczas gdy moi rodzice byli na imprezie przy basenie u mojego brata.
Emily miała zaledwie sześć miesięcy, kiedy SIDS ją nam zabrał. Patrząc, jak jej maleńka trumna jest opuszczana do grobu, w mojej głowie rozbrzmiewały okrutne słowa mojej matki: „To tylko dziecko. Impreza twojego brata jest ważniejsza”. Ta chwila złamała coś we mnie bezpowrotnie.
Przez całe życie zawsze wiedziałam, na czym stoję. Mój brat Jason, który ma teraz 32 lata, był gwiazdą. Od chwili jego narodzin nasi rodzice, Margaret i Richard, jasno dawali do zrozumienia, że jest ich dumą. Jego przeciętne osiągnięcia były powodem do świętowania, podczas gdy moje były ledwo zauważane. Nawet gdy dostawałam same piątki, otrzymywałam jedynie wymuszone gratulacje – o ile w ogóle.
W liceum zaakceptowałam swoje miejsce. Włożyłam całą energię w naukę i budowanie przyjaźni z ludźmi, którzy naprawdę mnie cenili. Na drugim roku studiów poznałam Michaela. Jego rodzina była ciepła i troskliwa – tak różna od mojej, że początkowo myślałam, że to tylko udawane. Ale z czasem zdałam sobie sprawę, że ich miłość była po prostu szczera.
Pobraliśmy się z Michaelem trzy lata temu, oboje mając wtedy po 27 lat. Kiedy podzieliliśmy się nowiną o ciąży, jego rodzice zaczęli planować baby shower. Reakcja moich rodziców? „To miłe. Czy Jason ci mówił, że może dostać awans?”. Przyszli na baby shower, ale większość czasu spędzili na rozmowach o ostatnich wakacjach Jasona.
