„Ty nawet chodzić nie potrafisz!” – zadrwił mężczyzna, stojąc obok swojej żony… i ciężarnej kochanki.
Żyrandole lśniły nad nami niczym tysiąc oceniających oczu. Moje palce mocno zacisnęły się na poręczach wózka inwalidzkiego, gdy siedziałem cicho w wielkiej sali balowej posiadłości DeLacroix – niegdyś mojego królestwa, a teraz złoconej klatki.
